• Nastolatka · 30.08.2018 09:23:29
  • Mam naście lat nie jestem dorosła. Podam inne imiona.

    Było to tak: Moja przyjaciółka Nina siedziała na huśtawce jak zwykle przytulona do Bartka jej "przyjaciela" Ona go kocha on też i udają że tak nie jest. Podeszłam do Niny i powiedziała że chcę z nią chwile pogadać. W ten dzień miała być dyskoteka a na takich dystkotekach są wolne tańce. Zapytałam jej czy pomogła by mi ze strojem na dyskotekę i z roszczesaniem włosów. Powiedziałam jej że nigdy nie tańczyłam z żadnym chłopakiem wolnego tańca. Ona powiedziała że kogoś mi załatwi. Ja myślałam że szykowanie zajmie maks 30 minut. A Nina wzięła mnie do pokoju naszych koleżanek jakieś 4 godziny przed czasem. Nie robiłyśmy tego u nas w domu bo tam mieszkają koleżanki które wszystko by popsuły z zazdrości lub złośliwości. Rozczesała mi włosy i zrobiła fryzurę i lekki makijaż.Uczyła mnie ładnie chodzić i dała kilka rad. Założyłam bluzę z i kaptur na głowę bo nie chciałam żeby na razie ktoś to zobaczył.( Szłam na kolacje) Koleżanki z mojego domu wiedziały że się szykowałam. Chciały żebym ściął kaptur i się pokazała, nie zogodziłam się. One szarpnęły za kaptur a fryzura trochę się zniszczyła. Po kolacji wróciłam do tamtego pokoju dokończyć szykowanie
    Nina naprawiła mi fryzurę. Przebrałam się w sukienkę w niej nie było żadnych rękawów i były odkryte plecy do tego była dość krótka. Do dyskoteki została jakaś godzina czasu wyszłam z tego pokoju bo Nina poszła gdzieś z Bartkiem. Weszłam do swojego domu i tam koleżanki powiedzały:
    -wyglądasz jak dziwka
    -Ile ci płacą?
    -Lepiej to zdejmij
    Itp. Poszłam do łazienki zobaczyć się w lustrze usiadłam ram na podłodze i zastanawiałam się czy tak iść bo niektóre mówiły że wyglądam genialnie a niektóre że jak dziwka. W końcu postanowiłam że pójdę w bluzie bo w tej sukience i tak mi zimno. Przychodzę na dyskotekę trochę przed czasem. Pytam Niny z kim będę tańczyć. Ona na to że znalazła już osobę ale nie powie mi kto to. Dyskoteka się zaczęła. Po kilku kawałkach ściągnęłam bluzę.(pod spodem miałam tamtą sukienkę) I w końcu zaczęła lecieć wolna muzyka . Nie wiedziała z kim tańczę więc dlatego podeszłam do niny tańczącej z jakimś chłopakiem zapytać z kim tańczę. Okazało się że żadnej osoby nie było. Poczułam się oszukana. Znajome nie z mojego domu zaprosiły mnie do tańczenia z nimi. Trochę popsułyśmy wolny taniec bo tańczyłyśmy go szybko. Było śmiesznie i to trochę poprawiło mi humor. Ale niestety ktoś ją zaprosił do tańca. Wtedy znowu poczułam się smutna. Przesiedziałam kilka wolnych tańców. Podszedł do mnie jakiś chłopak przez chwilę myślałam że zaprosi mnie do tańca. Zamiast tego powiedział
    - Nie obraź się ale myślałem że jesteś w ręczniku.
    Już wcześniej byłam na skraju załamania dlatego nawet coś tak drobnego mogło mnie wtedy zranić a do tego Nina miała wszystko w dupie. z dyskoteki i usiadłam przy nie palącym się ognisku. Płakałam. Chciałam żeby nikt tego nie zobaczył. Ale kilka osób przeszło obok ogniska. Olali mnie. Po jakimś czasie pewien mały chłopiec podszedł do mnie i zapytał co się stało. Nie umiałam mu tego wytłumaczyć bo był przecież jeszcze bardzo młody a do tego był chłopcem. Pocieszał mnie w sumie sama nie wiem w jaki sposób. Potem poszedł sobie. Ja już nie płakałam ale makijaż był rozmyty a nie miałam niczego do demakijażu. Dyskoteka się skończyła i te znajome z którymi tańczyłam przyszły do ogniska. Nie wiedziały że płakałam albo przynajmniej tak udawały. Zapytałam je czy wiedzą jak zmyć makijaż. Poszłam do toalet zrobiłam tak jak mówiły. W pewnym momencie podeszła do mnie Nina. Poszłyśmy razem do łazienki z prysznicami. Okazało się że wcale nie zamierzała mnie oszukać. Chłopak z którym miałam tańczyć zrezygnował w ostatniej chwil. Mówiła ktoś jej powiedział i że było jej przykro jak dowiedziała się że płakałam. Powiedziała mi że jej zdaniem naprawdę dobrze w tym wyglądałam i że nawet Bartek to potwierdził. Ale niestety następnego dnia Nina powiedziała mi co chłopcy sądzą na mój temat. Powiedziała mi dlatego że poprosiłam ją żeby szczerze mi o powiedział. Wtedy dowiedziałam się że sporo chłopców mówiło że porzygali by się jak by musieli się do mnie zbliżyć. Na Nine zła nie jestem,ale dalej się zastanawiam a minęło już trochę czasu(kilka dni) czy ja serio jestem taka ohydna i czemu tak o mnie sądzą?
  • Łę · 30.08.2018 13:20:27
  • Cześć! Jestem starszy od Ciebie, nie odczytuj proszę tego co napiszę jako wymądrzania się: po prostu z perspektywy czasu i nieco większego doświadczenia widać więcej.

    Pytasz czy mają rację. Otóż nie mają racji. Z kilku powodów: po pierwsze, fakt, że ktoś mówi o Tobie w tak chamski sposób ujawnia, że poza hejtem nie ma na Twój temat nic konkretnego do powiedzenia. Każdą rzecz sensowną i trafną da się powiedzieć normalnie. Po drugie, ludzie w Twoim wieku (to uogólnienie) często przesadzają, upraszczają i wyolbrzymiają sprawy. Pewnie się tym konkretnym chłopcom nie podobasz (nie ma w tym nic złego, nikt nie ma obowiązku się nikomu podobać, a jak ktoś się podoba wszystkim, to też nie jest wbrew pozorom wielka zasługa), więc użyli takich a nie innych słów. Kiepsko to o nich świadczy. Polecam ich olać i poczekać na kogoś, kto zna miarę i umie posługiwać się słowami tak, żeby nie poniżać innych. Po trzecie, znów uogólnienie, nastolatkowie bywają okrutni. Doświadczenie pokazuje, że grupowe znęcanie się nad innymi jest plagą... Nie chcę tu wchodzić w przyczyny takiego stanu rzeczy, bo to materiał na całe studium. Z pewną dozą prawdopodobieństwa mogę chyba powiedzieć, że takie grupy drapieżców wybierają sobie na ofiary osoby, które z jakichś powodów nie będą się bronić, które łatwo zwyzywać, obrazić i poniżyć pod byle pretekstem, a często są to osoby zgoła przypadkowe. Z pewnością hejterów rajcuje władza, jaką mają nad ofiarami, pewnie wyładowują też w ten sposób swoje problemy domowe albo kompleksy, a często atakują, żeby samemu nie zostać ofiarą (nie jest to godna pochwały taktyka). Mówiąc krócej, padłaś ofiarą osób, które same mają problemy i które prawdopodobnie kompensują sobie własne braki w ten sposób, że pastwią się nad Tobą. To jest prawdziwa przyczyna agresji - nie to, jak wyglądasz. Już nawet opinię o długości sukienki da się wyrazić normalnie, np. pytaniem "czy nie uważasz, że ta sukienka odkrywa za dużo ciała?" albo wykrzyknikiem: "jest chyba za krótka!".

    Po czwarte, to czy jesteś ładna czy nie, to nie jest wynik ankiety przeprowadzonej wśród chłopców czy dziewcząt. To jest również to, co sama sądzisz o sobie. Poniżanie Cię odniesieniami do Twojego wyglądu działa trochę jak zaklęcie: jeżeli wmówią Ci, że jesteś brzydka, to zaręczam - zbrzydniesz. Warto więc nie tyle szukać prawdy o sobie w cudzych opiniach - które bywają niesprawiedliwe - ale raczej zadbać o realistyczny ogląd samego siebie: znać trzeźwo, to znaczy bez przesady, swoje zalety i wady; z zalet umiejętnie korzystać, a wad po prostu nie eksponować. Znam wiele kobiet, ładnych i brzydkich, i w obu grupach są takie, które potrafią być urzekające, budzić podziw, miłość i pożądanie - Ty na pewno też to potrafisz.

    Po piąte, Twój wygląd to nie cała Ty. Ciebie jest więcej. Masz swoje emocje, wiedzę, miejsce i czas, swoje imię i zainteresowania, wybory, plany, decyzje, zasady, umiejętności, relacje i wiele, wiele więcej. To wszystko stanowi o Twojej wartości jako człowieka. Jeżeli ktoś tego nie widzi i skupia się tylko na tym jak wyglądasz, jest krótkowzroczny i ograniczony, i w związku z tym nie należy zbytnio przejmować się jego opiniami, a raczej należy dać mu czas na to, aby dojrzał. Zwłaszcza jeżeli w swoich opiniach nie mówi nic sensownego, a po prostu hejtuje.

    Jak byłem młodszy to też mówiłem o dziewczętach takie pierdolety jak tamci. Teraz żałuję. Potrzeba czasu i paru kopniaków, żeby przestać być głąbem. Poczekaj parę lat - część chłopców z tego wyrośnie.

  • Dopisz swoją odpowiedź na forum. Możesz pisać anonimowo, nie musisz podawać swoich prawdziwych danych.
  • Imię lub pseudonim:
  • Nie wypełniaj jeśli chcesz wysłać odpowiedź anonimowo.
  • Twój e-mail:
  • Nie musisz go podawać, nie będzie publikowany.
  • Treść odpowiedzi: (dozwolone tagi to <b>pogrubienie</b> <i>pochylenie</i> <u>podkreślenie</u>)
  • Przed dodaniem odpowiedzi, sprawdź czy nie ma w niej błędu.