• unbreakable · 19.04.2015 20:58:55
  • I’m unbreakable.
    Zajęło mi to ponad rok, ale w końcu przyznałam się przed samą sobą – zostałam zgwałcona. Cały czas myślałam, że skoro poszłam tam z własnej woli, to nie mogę nazwać tego gwałtem. Teraz wiem, że każdy akt seksualny bez zgody jednej ze stron tym właśnie jest. Świętym prawem każdego człowieka na świecie jest powiedzenie „nie” w dowolnym momencie i druga strona musi to uszanować. On nie uszanował.
    Listopad 2013. Pub. Byłam tam z paczką znajomych, kiedy do naszego stolika dosiadło się dwóch chłopaków. Okazało się, że byli braćmi, chociaż nie wyglądali. Jeden wysoki blondyn, drugi niższy brunet. Jeden ciągle uśmiechnięty, drugi naburmuszony. Ale to właśnie ten naburmuszony blondyn zainteresował się mną. Teraz wiem, że widział we mnie jedynie łatwą zdobycz. Młoda dziewczyna, na którą nikt nie zwraca uwagi. Kiedy wracaliśmy całą gromadą, zapytał, czy mam ochotę na spacer. Zgodziłam się i to był najgorszy błąd w moim życiu, chociaż wtedy jeszcze nie zdawałam sobie z tego sprawy.
    Kiedy byliśmy tylko we dwójkę, przestał być takim gburem, jakim był w pubie. Żartował, zadawał różne pytania o moje zainteresowania. Powiedział, że mieszka niedaleko. „Na pewno zmarzłaś. Napijmy się herbaty” powiedział. Dodał, żebym o nic się nie martwiła, że nie jest żadnym psychopatą. „Mieszkam z rodzicami, więc spokojna głowa. Do niczego nie dojdzie”.
    To była moja wina, że mu zaufałam, że poszłam tam razem z nim. Największa pomyłka, jaką dotychczas popełniłam. Na początku faktycznie napiliśmy się herbaty, miło nam się rozmawiało, ale w końcu dopadło mnie zmęczenie. Zaproponował, żebym została u niego. „Nie będziesz sama wracać po nocy”. Kiedy byliśmy w kuchni, przyszedł jego tata. Pomyślałam, że nic złego mi nie grozi, więc się zgodziłam.
    Kiedy już zasypiałam, zaczął się do mnie dobierać. Kiedy zdecydowanie powiedziałam, że nie chcę tego, powiedział tylko „ciii” i nie przestawał. Podniosłam się z łóżka jak najszybciej mogłam, ale nie pozwolił mi wyjść. Zakrył mi usta dłonią tak, że ledwo mogłam oddychać. Nie za bardzo pamiętam, co się działo potem. Dlaczego nie walczyłam? Czy nie dałabym rady wyrwać się mojemu oprawcy? Jedyne, co pamiętam, to jego widok nade mną, jego wzrok, jakby patrzył na największe gówno, jakie kiedykolwiek spotkał. Było już za późno. Pamiętam to uczucie bezradności, otępienia. Brak siły na cokolwiek. Po wszystkim zasnął leżąc na mnie, nie mogłam się ruszyć aż do rana. Wtedy cały ten koszmar się powtórzył. „Nic ci nie będzie. Przecież tego chciałaś, prawda?”
    Po wszystkim oddał mi moje rzeczy i pozwolił mi odejść. Spędziłam w mieście kilka godzin. Siedziałam na ławce w parku i płakałam. Płakałam ze wstydu, płakałam z bólu, jaki mi sprawił. Bolało mnie i ciało, i dusza. Kiedy nie miałam już siły płakać, zdecydowałam się wrócić do akademika, gdzie weszłam z uśmiechem na ustach, mówiąc, że miałam świetną noc. Dlaczego to zrobiłam? Dlaczego siedziałam cicho i nie powiedziałam nikomu, co mi się przydarzyło? Czemu nie dałam sobie pomóc? Nie mam pojęcia. Wiedziałam, że większą część winy ponoszę ja, bo poszłam tam z własnej woli. Przez następne miesiące próbowałam zbliżyć się do jakiegokolwiek mężczyzny, ale podświadomie się bałam. Nie chciałam, żeby ktoś zaczął się czegokolwiek domyślać, więc zgrywałam „wyzwoloną kobietę”. Spotkałam go jeszcze kilka razy w tym samym pubie, ale robiłam wszystko, żeby nie zostać z nim sam na sam. Kiedy rzucał zwykłe „cześć”, strach mnie paraliżował. Zachowywał się, jakby nic się nie stało, jakby to wszystko było czymś normalnym. Powiedziałam sobie, że nie dam mu tej satysfakcji, nie pokażę mu, jak bardzo się boję, jak bardzo mnie to bolało. Siedziałam tam, kilka metrów od niego, śmiałam się, wygłupiałam, ale w środku panikowałam.
    Do teraz uważałam, że wszystko było w porządku. Że to, co się stało, to nic takiego, że moja pierwsza reakcja była spowodowana jakimś skokiem hormonów czy czymś. Wspominając tamtą noc czułam ukłucie strachu, ale ignorowałam to. Jakbym wypierała tamto zdarzenie. Aż do teraz.
    Poznałam faceta, który był kimś naprawdę fajnym. Mimo bariery językowej mieliśmy o czym rozmawiać, umieliśmy znaleźć takie tematy, żebyśmy oboje byli zainteresowani. Pytał się o mnie, o moje wrażenia po przyjechaniu do Anglii, zachęcał mnie do podjęcia ryzyka. „Skocz na głęboką wodę. Rzuć wszystko i przeprowadź się tutaj. Co masz do stracenia?” Miał rację, nie miałam nic. Kiedy zaczął mnie całować pomyślałam „dlaczego nie?”. Nie miałam nic do stracenia. Jednak kiedy byliśmy już w łóżku, kiedy był nade mną, to wszystko wróciło. Widok mojego oprawcy. Ból. Wstyd. Upokorzenie. Strach. Łzy automatycznie napłynęły mi do oczu. „Co się stało? Powiedz mi, proszę”. „Kiedy ostatni raz uprawiałam seks … nie chciałam tego. Zostałam do tego zmuszona” powiedziałam w końcu. Po raz pierwszy powiedziałam to na głos i to był dla mnie moment przełomowy. Dopiero wtedy dotarło do mnie, co się stało, że przez tamtego gnojka nie jestem w stanie zbliżyć się do kogoś wspaniałego. Bo musi być wspaniały, skoro zamiast uciec, przytulił mnie, ocierał łzy z policzków i nie pozwolił mi się więcej chować. „To nie twoja wina. Nie ważne, co by się działo, nie miał prawa tego zrobić. Popatrz na mnie, jesteś wyjątkową, pełnowartościową osobą. Nie możesz się chować.”
    Na koniec powiedział coś, co gdzieś w głębi wiedziałam, ale on mi to uzmysłowił. „You are unbreakable”. Miał rację.
    Jestem niezniszczalna. W życiu miałam nie tylko z górki, ale też pod górkę. Mimo wszystko umiałam poradzić sobie na tyle, żeby być tutaj teraz i pisać to wszystko. Przetrwałam i żyję dalej. A przede wszystkim wierzę, że każdy kolejny dzień będzie lepszy. Że kiedyś znajdę swoją drugą połówkę, która pozwoli mi zapomnieć o tym wszystkim. Która sprawi, że poczuję się znowu warta wszystkiego, co najlepsze. Bo wiecie co?
    I’m unbreakable.
  • anonim · 12.05.2016 19:19:13
  • silna dziewczyna z Ciebie :) głowa do góry i naprzód

  • Dopisz swoją odpowiedź na forum. Możesz pisać anonimowo, nie musisz podawać swoich prawdziwych danych.
  • Imię lub pseudonim:
  • Nie wypełniaj jeśli chcesz wysłać odpowiedź anonimowo.
  • Twój e-mail:
  • Nie musisz go podawać, nie będzie publikowany.
  • Treść odpowiedzi: (dozwolone tagi to <b>pogrubienie</b> <i>pochylenie</i> <u>podkreślenie</u>)
  • Przed dodaniem odpowiedzi, sprawdź czy nie ma w niej błędu.